Kindle, czyli e-booki według Amazon...
... nie, dziękuję bardzo!
Dlaczego tak dramatycznie?! No dobrze, zacznijmy od pozytywów:
- kilkanaście książek w jednym pudełku!
- możliwość powiększania tekstu - BARDZO WAŻNE!
- ładowanie książek w tempie świetlnym - genialne?
- możliwość przewracania stron jedną ręką - ile ciastek można zjeść w tym czasie? mniam...
- książka, która się w końcu nie zamyka!
A teraz kilka "ciekawych" faktów:
- Amazon może usunąć książkę z twojego Kindle - czy chcesz by zabrano ci coś za co zapłaciłaś/łeś - już to zrobili klientom, którzy zakupili "1984" Orwella - ironia losu czy znak czasu i przyszłości dla nas i naszych dzieci?! Big Brother w najlepszym wykonaniu!
- na marginesie strony w czytanej książce może pojawić się reklama, np. hotelu w Toskanii jeśli akurat czytasz o tym regionie, lub np. butów do biegania jeśli czytasz o bieganiu... czyli znów ta natarczywa reklama!!!! Klienci, którzy zakupili Kindle nic o tym nie wiedzieli lub w dalszym ciągu nie wiedzą!
- użytkownik musi się zalogować by móc czytać książki, czyli po przyjściu z pracy w dalszym ciągu trzeba być zalogowanym do sieci... , czyli odcięcie się od technologii z książką nie jest możliwe!
Pewnie można argumentować, że dzięki reklamom będzie więcej książek dostępnych za darmo, a większość książek czytasz tylko raz, więc po co trzymać papierowe kopie. Jednak od czasu wynalazku Gutenberga, a dla tych najbogatszych jeszcze wcześniej, czytanie książki było, jest i miejmy nadzieje pozostanie czasem gdy można pobyć samemu lub pomilczeć razem czytając.