O książkach gadanie

Ten blog nie będzię już aktualizowany. Nowsze wpisy możecie znaleźć na blogu "wielokropek" http://wielokropek.blogspot.com/

niedziela, 24 października 2010

ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY

Dawno nie przeglądałam znajomych blogów i zauważyłam wiele, bardzo pozytywnych zmian. To mnie zainspirowało do zmian także! 


Przedstawiam Wam mój książkowy blog pod nowym tytułem: 



Zapraszam!

poniedziałek, 27 września 2010

"Koniec świata, panie!" jak mawiał Popiołek

Dzisiejszy koniec świata to krótka informacja o książkach w USA w 2009.

  • W ostatnią sobotę, 25 września odbył się już 10-ty Narodowy Festiwal Książki, który zawsze odbywa się na terenie Parku Narodowego The Mall w centrum Waszyngtonu.
  • Aż 3,1 mln książek sprzedano w USA w 2008 i niestety 2009 był znacznie gorszy ze względu na spadek dochodów oraz rosnąca popularnośc nośników elektronicznych takich jak Kindle, Kobo or Sony Reader.
  • W 2009 najlepiej sprzedającą się książką był "New Moon" Stepahnie Meyers, książki tzw. "Twilight Series" zajęly odpowiednio drugie, trzecie i czwarte miejsce pod względem wielkości sprzedaży.
  • Najlepiej sprzedające się książki wszeczasów: #3 Słownik Webstera, #2 "Mała czerwona książeczka" Przewodniczącego Mao - 800mln sztuk, #1 Biblia - 2,5lmd sztuk sprzedanych od 1456 roku.
  • 25 000 dolarów to cena jednej strony orignalnej biblii Gutenberga, a wartośc książki w całości jest szacowana na 35 mln dolarów!
  • Jedyna 6 mln dolarów to cena pierwszej edycji dzieł Szekspira opublikowanych w 1623.
  • Bill Gates zapłacił aż 30 mln dollarów za manuskrypty Leonadra DaVinci.
  • 290 słów zawierał najdłuższy tytuł na świecie - rekord należy do Włocha, Davide Ciliberti, który nadał ten tytuł swojej książce o mediach z roku 2007.
Na podstawie "Who Knew?" z Yahoo! z dnia dzisiejszego.

poniedziałek, 6 września 2010

"A Soul On Trial. A Marine Corps Mystery at the Turn of the Twentieth Century" Robin R. Cutler

Ta książka wydawała mi się interesująca, gdy zobaczyłam ja po raz pierwszy, ale.... gdy zaczęłam ją czytać już takiego przekonania nie miałam.

Przeczytałam prolog zawierający skrót książki i właściwie już nie bardzo chciało mi się dalej czytać. Okazało się, że jest to historia żołnierza, który najprawdopodobniej został zamordowany przez kolegów w czasie bijatyki, ale armia nie chce tego potwierdzić i w świadectwie zgonu wpisuje samobójstwo. W tym momencie wkracza do akcji oczyszczenia imienia syna, matka, typowa kobieta z Zachodu, czyli z silną wolą, wygadana, wykształcona, bez obaw pukająca do wszelkich drzwi w swojej sprawie. Po kilku wizjach, w których syn nawołuje ją do pomocy, jest przekonana o słuszności swojej sprawy. Siłą tej kobiety była nie tylko miłość matki, ale także silna wiara w konieczność oczyszczenia syna z moralnego grzechu samobójstwa. Ówczesny kościół katolicki pomimo jej wizji, mocno poparł jej sprawę. Jedynie amerykańska armia nie była przygotowana na taką walkę w dodatku popartą siłą prasy.

To zdarzenie stało się katalizatorem dla ówczesnej prasy, a tym samym mass mediów, do próby siły swojej władzy dusz. Był to także czas kiedy władza, zarówno ta wojskowa, jak i cywilna, nie do końca zdawał sobie sprawę z roli szybkiej  informacji i energii w niej niesionej. Miała to być jedna z tych znaczących lekcji.

Pomimo tak zachęcającego tematu, język nie zachęcał do zanużenia się w tej tragedii rodzinnej oraz historii krucjaty matki szukającej prawdy.

Etykiety:

niedziela, 8 sierpnia 2010

"Past Imperfect" Julian Fellowes

Jeśli lubisz memoiry, spojrzenie w przeszłość, wielowarstwową historię z połowy zeszłego stulecia (czyt: szalone lata 60-te), to jest to książka dla ciebie. Ja lubię takie właśnie historie i bardzo się cieszę, że na powieść Juliana Fellowes'a trafiłam. Jednak zanim przejdę dalej, najpierw kilka słów o autorze i dlaczego mnie  ta książka zainteresowała.

Jak zwykle "kochani" bibliotekarze wyłożyli ciekawe utwory, a ja dałam się złapać i zajrzałam na tzw. listek, gdzie znalazłam: Julian Fellowes jest znanym z wielu ról(?!) aktorem zarówno telewizyjnym, jak i filmowym, a także pisarzem, scenarzystą i reżyserem. Ta informacja zupełnie nie współgra ze zdjęciem statecznego jegomościa na okładce, ale cóż... don't judge the book by the cover... Dalej okazało się, że jest też autorem scenariusza do jednego z moich ulubionych filmów Gosford Park, oraz kilku innych znanych tytułów. No i już książki nie odłożyłam.

Akcja książki zaczyna się ciekawym stwierdzeniem narratora i głównego bohatera: "Zawsze miło jest spotkać się z dawno niewidzianym przyjacielem, ale w moim wieku, ciekawsze jest spotkanie ze swoim dawnym wrogiem. W przeciwieństwie do przyjaciela wróg może powiedzieć ci rzeczy o swojej własnej przeszłości, których jeszcze nie wiesz." To zdanie wprowadza czytelnika po pierwsze w świat ludzi w średnim wieku spoglądających w przeszłość, po drugie w historię dwóch byłych przyjaciół podzielonych na wiele lat jakimś ważnym wydarzeniem, a po trzecie mówi o tym jak ważne jest poznawać siebie i obserwowac świat wokół nas. Prawdę powiedziawszy jest to zdanie zawierające większość treści całej książki. A teraz o każdej z warst tej powieści.


Główny wątek to spotkanie dwóch panów w średnim wieku będących niegdyś przyjaciółmi - narrator i główny bohater oraz Damian Baxter (D.B) -  w celu odszukania potomka tego drugiego. Smaczkiem w Historri jest fakt, że dawny outsider, D.B., próbujący dostac się na ówczesne salony, jest obecnie  multimilionerem, czyli tym na szczycie, potrzebującyck pomocu of kogoś kogo kiedyś wykorzystał Damiana Baxtera bedącego na łożu śmierci multimilionera, który zleca to zadanie komuś kogo niegdyś wykorzystał, główny bohater. Zadanie jest na tyle delikatne, że nie może zostac zlecone komuś nieznajomemu. Główny bohater musi odbyc pielgrzymkę do czasów ich młodości i spotkac się z sześcioma kobietami, które mogą byc autorką anonimowego listu sprzed lat z informacją o ojcostwie. Każda z nich ma jakoś ułożone życie, więc chodzi o to by delikatnie wybadac sytuację, a więc dawny znajomy, a obecnie ceniony pisarz, nadaje się do tego najlepiej. Poznajemy ludzi z tzw. klasy wyższej z ich różnorodnymi historiami rodzinnymi i opiniami na temat ówczesnych oraz obecnych czasów, by w końcu odnaleziony został dziedzic wielkiego majątku.

Dwutorowa akcja rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy współcześnie oraz w drugiej połowie lat 60-tych w czasie jednego sezonu (kto teraz wie co to jest sezon?!) i jednego letniego weekendu w dwa lata później. Umiejscowienie wątków w tak "odległych" czasach pozwala na wprowadzenie warstwy społeczno-ekonomicznej w całej historii. Główny boahter opowiada o różnicach tych dwóch epok (chyba nie da się ich inaczej nazwac) dodając komentarze o pozytywnych i negatywnych elementach ich obu.


Autor przedstawia opisy bali, zabaw, ale i stosunków społecznych, stosunków pomiędzy ludźmi, form zachowania, konwenansów, a przede wszystkim pokazuje zmianę roli środowiska i rodziców jako tych sterujących życiem wchodzących w dorosłość dzieci. Współczesnośc opisuje jako czas możliwości dorobienia się znacznie szybciej w nowych dziedzinach, a w sferze społecznej, jako czas zatarcia się granic pomiędzy tymi z pieniędzmi i tymi z arystokracji, choć ci ostatni ciągle utrzymują pozory bycia na szczycie hierarchii.


Przykładowe tematy, które porusza to:
- rozdwojenia lat 60-tych i porównuje je do czasu boga Janusa patrzącego w dwie strony: lat 50-tych z tradycjami, z zachowaniem form i zasad, i lat 70-tych przeciwstawnych, tzw. "deconstruction culture";
- zatarcia się współcześnie granicy w definicji "znajomy" i "przyjaciel" w porównaniu z dawnymi czasami
I didn't know Serena at all then, not as I would later, but we'd met. This is a distinction lost on the modern world, where people who have shaken hands and nodded a greeting will tell you they 'know' each other. Sometimes they will go further and assert, without any more to go on, that so-and-so is "a friend of mine". If it should suit the other party they will endorse this fiction, and, in that endorsement, sort of make it true.
- fenomen celebrytów
The current fame mania is often mistakenly described as the cult of celebtrity, but this at least is not new (...) What genuinely new is the cult of non-celebrity, the celebration as if they were famous, men and women who are perfectly ordinary.
- pozycja kobiet w ówczesnym świecie i brak alternatywnych dróg życiowych nich, czyli skazywanie kobiet na bycie tylko żoną i matką
I think, I pray, to come from the last generation of the priveledged to pay no attention to the education of their daughters. Even in 1968 there were women's college at Cambridge and Oxford, but they were as a rule filled with the daughters or burgeois intelligencia. Posh girls were an oddity and indeed almost the only one I can remember from my own year left after one term to mary a man with a castle in Kent. There were exceptions, but they generally came from famillies, who were known to cherish an eccentric tradition of educating their women. 
- generalny brak akceptacji dla wolności wyboru drogi życiowej i kariery zawodowej wśród lepiej urodzonych nawet bez narażania się na docinki i uśmieszki o "biednym artyście". Popierane były jedynie wybory bezpieczne, a ludzie który odważyli się wyjść poza schematy i do tego odnieśli sukcesm, nie byli po prostu akceptowani
- przywiązywania wielkiej wagi do form i przytacza historię młodej arystokratki, która chciała wejśc na wyścigi konne w Ascot w spodniach i dopiero gdy zmieniła ubranie została wpuszczona
- krytyka arystokracji jako trzymających władzę dzięki pozorom
- otwarcie na nową krew kasty arystokratów co równało się z utratą władzy
White tie belonged to the ancient bargain between the aristocrats and those less fortunate that they would spend much of their day in discomfort in order to promote a convincing and reassuring image of power. After all, splendor and glamour had been inextricably linked to power for centuries (…) Before the first world war, among upper classes, five or six changes a day (…) were de rigueur at any house party and three at least were necessary for a day in London. They observed these tiresome rituals of dress for a simple reason that they know once they stopped looking like a ruling class they would soon cease to be a ruling class (…) Appearance is all.

It was perhaps the last era when aristocracy had the power to admit the new rich, or to refuse them entry. Later (...) the recent rich had far more muscle to push in whether the old world wanted them or not.
- szczególne podejście arystokracji do współczesnych czasów
They belong to today and tomorrow far more than to yesterday. They have brains and vaines as tough as any hedge fund manager's. But then again, they would argue that they are only being true to their own race, truer than the defeatists, because the primal job of any aristocrat it to stay on top. Bourbon or Bonaparte, king or president, the real aristocrat understands who is in power and whoi should be bowed to next.
- zdewaluowanie wizerunku arystokracji
Nobody could believe more firmly than I in the miracle of constitutional monarchy, but the years of constant exposure in every branch of the media has inevitably resulted in a certain devaluation of Royal Blood, as the public come to realise that for the most part these men and women, often pleasan, sometimes intelligent, occasionally physically atractive, are not more remarkable than any other perso one might stand behind at the grocer's or the bank.
- nowych bogaczy, którzy nie maja nawyku dbania o biedniejszych
- brak kontroli obecnych liderów nad zachowaniami antyspołecznymi zamiast zajmowania się prywatnymi zachowaniami.
Opisuje także rzeczy czy odczucia bliskie chyba wielu. Są to obserwacje mimochodem wrzucone w tekst.
- Spotykania po wielu latach, nawet te wyczekiwane, rozczarowują gdy okazuje sie iż człowiek niegdyś bliski, z którym miało się tyle wspólnych tematów, jest odległy i tak naprawdę niewiele nas już łączy.
- Ci aspirujący do innej klasy często stają się "bezpaństwowcami". We repelled you from our world and spoiled you for your own.
- Ludzie, a przede wszystkim mężczyźni, odważni na tyle by po prostu sięgac po to czego chcą, są znacznie atrakcyjniejsi dla płci przeciwnej niż ci, którzy grzecznie czekają na swoja kolej i marzą a tym dniu.
- Patrzącym z zewnątrz jest zawsze trudno określic różnice w statusie i posiadaniu tych będących wewnątrz grupy, której się zazdrości, która jest uprzywilejowana. Jednak te różnice istnieją bez względu na to w jakiej wieży z kości słoniowej jesteś.

Jako Anglik pracujący od czasu do czasu w Stanach i to zarówno na Wschodnim, jak i na Zachodnim Wybrzeżu, odnosi się także do relacji oraz stereotypów na linii Brytyjczycy - Amerykanie:
- wytyka Brytyjczykom mrzonki o wspaniałej bezklasowości społeczeństwa amerykańskiego
There is fantasy one often hears voiced in England that America is classless, which, as any traveller will know, is arrant non-sense and never more so than in the provincial towns, whose social attangements can be impressively resistant to the ambitious newcomers.
- opisuje pesymizm Brytyjczyków kontrastujący z optymistycznym nastawieniem Amerykanów połączonym dodatkowo z ciągłym parciem w górę po drabinie społecznej i ekonomicznej
It's a resolutly upbeat place and after long unbroken stretch of British pessimism, it feels good sometimes to look on the sunny side of life. I know the natives take this to extremes. But still, there is something about the up. Up, Up!ness of it all that is a tonic to a sad spirits and I;m always pleased to be there.
- przedstawia różnicę w wartościowaniu czyjegoś statusu, który w Stanch, a szczególnie w Los Angeles, oparty jest na sukcesie zawodowym i właściwie na niczym innym, czyli " jesteś tak dobry jak twój ostatni film"
L.A is a town where status is all and status is only given to success. (...) the town is, perhaps even creditably, committed to recognizing only professional success, and nothing else, to be of lasting value. The burdensome obligation imposed on all its inhanitants is therefore to present themselve as successes, because otherwise they forfeit their right to restect in that environment. (...) there is no place in that town for the "interesting feilure", or for anyone who is not determined on a life that will be shaped in an upward heading curve.

Mój wpis bardzo się wydłużuł ze względu na cytaty, ale postanowiłam je włączyc (niektóre tylko przetłumaczone) by pokazac elegnacki i dopracowany język, który coraz rzadziej można spotkac we wspólczesnych powieściach. Jest to też wspaniały sposób na scharakteryzowanie bohaterów i czasu ich młodości, kiedy forma była równie ważna, jak i treśc.

Jedyną słabością, którą mogę wytknąc, jest raczej powolny rozwój historii każdej z odwiedzanych pań-potencjalnych matek, która na początku nie razi, ale pod koniec zaczyna byc lekko mecząca.

Jest to książka niewątpliwie godna polecenia!

Etykiety:

poniedziałek, 26 lipca 2010

"Naga" Izabela Szolc

"Naga" to moje pierwsze spotkanie z twóczością Izabeli Szolca. Okładka od razu wskazuje, że to książka o kobietach, ale czy tylko...

Zebrane opowiadania są jak kobieta - niejednolite, a wręcz zestawione ze sobą dla kontrastu. Widoczne jest to nie tylko w bohaterkach, ale także w bardzo zróżnicowanym języku. Początkowo myślałam, że są to bardzo "nierówne" opowiadania - od bardzo rozedrganych, poprzez miękkie i spokojne, by znów zerwać czytelnika do galopu i rozhuśtać emocjami, których większość znamy z własnego doświadczenia. Rzadko stosowany zabieg, a więc gratulacje dla autorki za odwagę czy może za bycie kobieta...

Autorka zgrupowała duże spektrum kobiecych obrazów - zdradzona żona, kochanka lezbijki, córka w relacji z matką, kobieta w ciąży i stająca się matką, nagła wdowa, kobieta zgwałcona i powielająca historię rodzinną. kobieta bez instynktu macierzyńskiego, narkomanka, dziewczynka-matka dla swojego rodzeństwa, a w końcu kobieta zamknięta w ciele mężczyzny. Taką różnorodność obrazów tylko zbiór opowiadań mógł uchwycić, bo wszystkie one nie zmieściłyby się w jednej bohaterce innej formy literackiej. Podobało mi się przedstawienie tej możliwej różnorodności kobiety jako przeciwstawienie się etykietowaniu i wpychaniu w jedną formę nas wszystkie. Taki trochę krzyk "nie wsadzaj nas wszystkich do jednej szufladki".

Przyznam, że nie wszystkie opowiadania były dla mnie ciekawe. Za najbardziej udane uważam "Kochankę", "Wdowę", "Pępek" i "Transs" pewnie dlatego, że są znacznie mniej rozedrgane i lepiej dopracowane językowo, a przede wszystim introspektywne.

Na wewnętrznym listku okładki przeczytała listę utworów oraz informację o felietowancyh Izabeli Szulc w magazynie "Bluszcz". Widać  w tym zestawieniu zacięcie do literatury kobiecej, choć niewątpliwie tej z bardziej feministycznym nastawieniem niż kilka innych przedstawicielek literatury kobiecej.

Niewątpliwie jest to zbiór warty przeczytania zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn by po prostu poznać kobiety.

Polecam.

Etykiety:

wtorek, 20 lipca 2010

Take Time to Read... czyli gdzie czytamy?

Pamiętacie ten łańcuszek o tym gdzie czytamy?

W moim systemie bibliotek (KCLS) na jesieni rozpocznie sie akcja pod tytułem "Czas na czytanie..." i zamiast produkowania koszulek powstanie kilka wersji nalepek z takim logo, ale różnorodnymi, zaproponowanymi przez bibliotekarzy, miejscami gdzie czytamy.

Jakie miejsca wygraja w plebiscycie.. dowiemy się na jesieni.

sobota, 27 lutego 2010

"The Last Queen" C.W. Gortner

Kolejna książka o kobiecie, która u szczytu władzy miotana była wiatrami historii i polityką mężczyzn.

Joanna Kastilijska znana również jako Joanna Szalona lub Joanna Obłąkana to kobieta wyniesiona na tron z urodzenia. Zakochana w swojej ojczystej Hiszpanii i w swoim mężu, któremu zostaje oddana jako młoda dziewczyna. Rodzi mu kolejne dzieci zgodnie z obowiązkiem królowych, ale pomimo silnego podporządkowania nie kocha swojego męża, jak na samym początku małżeństwa. Zdradzana wielokrotnie fizycznie, emoconalnie i politycznie, cierpiała na depresję. Była ostatnią królową z hiszpańskiego rodu, która dała początek nowej linii Habsburgów.

Autor znalazł genialny życiorys i bohaterkę na książkę historyczną. Zmienne koleje losów w walce i utrzymanie tronu, wojny, zarazy, a w końcu szaleństwo osoby niezbyt silnej psychicznie bez żadnego oparcia, złożyły się na historię fascynującą i przerażającą jednocześnie. Gortner wykorzystał to co ułożyło życie, ale pomimo iż trudno sę oderwać od tej książki to jednak ma ona braki.

Przede wszystkim autor koncentruje się na samej historii i bardzo mocno okrawa osobowość bohaterki, choć historię opowiada jej ustami. Może to wynikać z małej ilości informacji z XV i XVI wieki, ale w końcu to powieść a nie biografia! NIe widać w książce drmatu zakochanej i zdradzanej kobiety odizolowanej od swoich ziomków. Do tego mało jest opisów miejsc co zadziwia, bo w ten sposób autor mógł dołożyć kolejną warstwę o ówczesnym życiu i różnicach w rozwoju cywilizacyjnym i ekonomicznycm pomiędzy północą i południem Europy.

Jednak pomimo tych braków, WARTO przeczytać tą książkę by więcej dowiedzieć się o tej kobiecie.

Etykiety: