"Zobacz Marianna co narobiłaś" Aleksandra Ścigała
Wzięłam do ręki tę książkę, ponieważ zaintrygowała mnie notka na tylniej okładce, zrówno ta jej część o książce jak i o autorce. Niestety to wielka moja pomyłka!
Jest to książka niezrozumiała dla mnie. Jej narrator najstarszy z trzech braci – Szymon opowiada o sobie i swoich dwóch braciach – Grzegorzu i Młodszym oraz o ich związku z Marianną, w której każdy z nich jakoś tam się kocha i chce być z nią. Wszyscy mieszkają pod jednym dachem i ciągle rywalizują o jej względy. Zdaniem Szymona, Marianna wymaga opieki, bo jest w depresji z powodu braku pracy i akceptacji otoczenia - wsi. Na domiar wszystkiego jeszcze jest jakiś pożar, o który nie wiadomo kogo oskarżyć, choć na pewno nie Mariannę. Cała historia jest jak jakieś delirium z powycinanymi kawałkami w środku. Zupełnie nie trzymająca się kupy całość, która ma przedstawiać sytuację na polskiej wsi gdzie brak jest akceptacji dla innego lub wychodzącego przed szereg. Bohaterowie mogą odejść by szukać dla siebie innego miejsca, ale jakoś pozostają i gdy nawet jednemu z braci udaje się to, to jednak wraca by trwać w tym absurdalnym układzie rodzinnym. Dlaczego? Po co? Nawet czytać tą książkę było mi trudno i w końcu po kilkakrotnym wysiłku przebrnięcia przez nią... zarzuciłam moje próby, a niezmiernie rzadko zdarza mi się niedokończyć książki! Jeśli ktoś tą książkę przeczytał i potrafi mi ją jakoś wytłumaczyć, to bardzo proszę...
Podsumowując: strata czasu i pieniędzy!
O autorce: Aleksandra Śmigała urodziła się w Semkowicach, ale od kilku lat szuka swojego miejsca na świecie; obecnie mieszka w Zurychu. Skończyła filologię polską i dziennikarstwo. Jest to jej druga książka po debiucie w 2004 powieścią „Martwosz. Historia romantyczna.”
Zdjęcie okładki dzięki uprzejmości wydawnictwa "Prószyński i S-ka"
Etykiety: Strata czasu
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna