"Własne miejsca" Katarzyna Tubylewicz
To druga książka tej autorki. Pierwszej nie czytałam, a po tą sięgnęłam dzięki genialnej, w mojej opinii, recenzji Grażyny Plebanek na tylnej okładce.
Moim zdaniem to książka bardzo ciekawa i ciekawie napisana. Składa się z kilku wątków: historii głównych bohaterów szukających swojej połówki, historii emigrantki z porywu serca wchodzącej w tak odrębną od własnej kulturę oraz historia porozumienia ojca i syna, którzy choć spokrewnieni to jednak z różnych kultur. Tło stanowi Polska początku lat 90-tych z szybkimi zmianami i kwitnącą ekonomią widziana oczami obcokrajowca.
Historia napisana przez Polkę na emigracji, a więc zanurzonej w obcym języku, w obcej kulturze, którą nasiąka się niepostrzeżenie i miksuje z własną. Dzięki użyciu mieszanki języków – w tekst wstawione są szwedzkie słowa, zwroty i wyrażenia – autorka pokazuje, że po jakimś czasie są w naszych głowach słowa praktycznie nieprzetłumaczalne, bo tak obarczone kulturą kraju.
Autorka określa siebie samą jako osobę żyjącą na rozstawionych nogach – trochę tu, trochę tam i tacy są także jej bohaterowie. Nie znajdzie się w tej książce odpowiedzi na to jak sobie poradzić z tym ciężarem, bo choć dziecko pomaga to jednak nie jest rozwiązaniem, a tylko zakotwiczeniem w teraźniejszości.
To książka warta przeczytania. Polecam!
Linki:
Moim zdaniem to książka bardzo ciekawa i ciekawie napisana. Składa się z kilku wątków: historii głównych bohaterów szukających swojej połówki, historii emigrantki z porywu serca wchodzącej w tak odrębną od własnej kulturę oraz historia porozumienia ojca i syna, którzy choć spokrewnieni to jednak z różnych kultur. Tło stanowi Polska początku lat 90-tych z szybkimi zmianami i kwitnącą ekonomią widziana oczami obcokrajowca.
Historia napisana przez Polkę na emigracji, a więc zanurzonej w obcym języku, w obcej kulturze, którą nasiąka się niepostrzeżenie i miksuje z własną. Dzięki użyciu mieszanki języków – w tekst wstawione są szwedzkie słowa, zwroty i wyrażenia – autorka pokazuje, że po jakimś czasie są w naszych głowach słowa praktycznie nieprzetłumaczalne, bo tak obarczone kulturą kraju.
Autorka określa siebie samą jako osobę żyjącą na rozstawionych nogach – trochę tu, trochę tam i tacy są także jej bohaterowie. Nie znajdzie się w tej książce odpowiedzi na to jak sobie poradzić z tym ciężarem, bo choć dziecko pomaga to jednak nie jest rozwiązaniem, a tylko zakotwiczeniem w teraźniejszości.
To książka warta przeczytania. Polecam!
Linki:
- recenzja z okładki: http://www.jsantorski.pl/inf.php?id=nr232
- strona autorki: http://ktubylewicz.poland.biz.pl/pl/site/
Etykiety: Rekomendowane
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna